Wrzesień to jeden z moich ulubionych miesięcy, gdyż zawsze oznaczał początek czegoś, początek roku szkolnego, początek jesieni, początek przytulnych, długich wieczorów... To taki czas, kiedy po letnim zawirowaniu, przychodzi ten moment spokoju...
Tym razem też tak jest. Po szalonym czasie letniego festiwalu, Edynburg wreszcie zwolnił... uspokoił się. Cieszy mnie to bardzo, bo w końcu można normalnie żyć w tym mieście :) Nie musicie walczyć z tłumami turystów by dostać się na czas do pracy, czy chociażby złapać wcześniejszy autobus/pociąg do domu... Taki spokój będzie trwał aż do połowy listopada, gdy to zostanie otwarta Świąteczna Wioska. Póki co, cieszmy się tym spokojem :)
E.