Życiowy update

 Hej Wszystkim!


Sporo czasu minęło od ostatniego posta... Potrzebowałam czasu, aby poukładać sobie to moje pokręcone życie.

Dużo się działo i to nie koniecznie dobrego, kilka razy wszystko mi sie wywróciło, poplątało i pokręciło... Od przedziwnych czasów pandemii poprzez wypadek samochodowy i kilkukrotnej zmiany pracy dobrnęłam do dnia dzisiejszego...

Mamy wrzesień... Wreszcie zakończył się Fringe Festival, który nie jest ulubionym czasem ludzi pracujących w Edynburgu. Zakończył się z hucznym strajkiem pracowników councilu (gminy), którzy przestali zbierać śmieci z ulic i domostw, a miasto zamieniło się w wielkie wysypisko i raj dla szczurów...

Niestety z zaistniałą sytuacją w UK strajki rozpowszechniają się też na inne councile i robi się niezły bajzel. No ale nie o tym miał być ten post...


Wrzesień to taki niezwykły miesiac. Kończy się lato i powoli zaczynamy czuć tą zmianę energii, gdzie wszystko spowalnia i zaczyna się przygotowywać do nadejścia tej ciemnej, mrocznej części roku... Już można zauważyć jak coraz krótszy staje się dzień...

Jak pewnie wiecie jesień jest moją ulubiona porą roku, więc cieszę się niezmiernie z jej nadejścia. Uwielbiam te kolory, chłodne poranki, miasteczka otulone mgłą, straszne historie opowiadane przy kubku gorącej czekolady oraz oczywiście Halloween. Już planuję jakie dekoracje pojawią się w moim mieszkaniu :)

Cieszy mnie też fakt, że jesienią jest dużo mniej turystów dookoła :) Będzie więc można na chwilkę odsapnąć. Czemu na chwilkę? Bo zapewne już w listopadzie zostanie otwarty świąteczny market i wszystko zacznie się od nowa.... Cieszmy się zatem dniami bez turystycznego potopu :)


E.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

10 najbardziej nawiedzonych miejsc w Edynburgu cz.2

 Witajcie!  Mam nadzieję, że odpoczęliście i jesteście gotowi na dalszą część naszej wycieczki po mrocznych zakamarkach Edynburga. Przygotuj...