Ostatnie pożegnanie

 Witajcie!

Pewnie już wszyscy wiecie, że ostatnie kilka dni były dość smutne dla mieszkańców Wysp. Przynajmniej dla większosci... Widomość o śmierci Królowej wstrząsnęła nami wszystkimi... a ostatnimi wydarzeniami w Szkocji żyl prawie cały świat. 

Dziś nadszedł dzień, by po raz ostatni Szkocja pożegnała Królową...

Jakie są moje odczucia? Mam wrażenie, że zamknął się pewien rozdział w historii i nic już nigdy nie będzie takie samo. Wielka Brytania zawsze kojarzyła mi się z Królową a tym czasem jej wizerunek powoli zastąpi wizerunek Króla Karola III...

No cóż wszystko się kiedyś kończy.....

Przejdźmy jednak do lżejszych tematów.

Ostatnimi czasy strasznie udzieliła mi się jesienna aura i powoli zaczęłam przyozdabiać mieszkanie halloweenowymi dekoracjami. (Jakby mało jeszcze wyglądało jak chatka czarownicy:)) Planuję też wybrać się na poszukiwania nowych łupów (nie koniecznie tylko na Halloween),  obawiam się jednak, że w sklepach zastanę alejki przeładowane świątecznym wzystkim, począwszy od dekoracji  po zestawy świąteczne, kubki, kartki, itp... To mnie trochę wkurza i przeraża jednocześnie bo mam wrażenie, że czas ucieka jeszcze szybciej... 

Czy też tak macie?

Zbliżający się październik to też Samhuinn Fire Festival, który oznacza początek zimy i 'ciemnej' części roku. Mam nadzieję, że w tym roku powróci on do 'realu' i wszyscy będziemy mogli uczestniczyć w tym niezwykłym wydarzeniu. Niestety wersja wirtualna w ogóle do mnie nie przemawia i dużo bardziej wolę być tam ze wszystkimi niż tylko oglądać je na ekranie telewizora. Trzymajmy kciuki aby wszystko się udało :) 

E.


Życiowy update

 Hej Wszystkim!


Sporo czasu minęło od ostatniego posta... Potrzebowałam czasu, aby poukładać sobie to moje pokręcone życie.

Dużo się działo i to nie koniecznie dobrego, kilka razy wszystko mi sie wywróciło, poplątało i pokręciło... Od przedziwnych czasów pandemii poprzez wypadek samochodowy i kilkukrotnej zmiany pracy dobrnęłam do dnia dzisiejszego...

Mamy wrzesień... Wreszcie zakończył się Fringe Festival, który nie jest ulubionym czasem ludzi pracujących w Edynburgu. Zakończył się z hucznym strajkiem pracowników councilu (gminy), którzy przestali zbierać śmieci z ulic i domostw, a miasto zamieniło się w wielkie wysypisko i raj dla szczurów...

Niestety z zaistniałą sytuacją w UK strajki rozpowszechniają się też na inne councile i robi się niezły bajzel. No ale nie o tym miał być ten post...


Wrzesień to taki niezwykły miesiac. Kończy się lato i powoli zaczynamy czuć tą zmianę energii, gdzie wszystko spowalnia i zaczyna się przygotowywać do nadejścia tej ciemnej, mrocznej części roku... Już można zauważyć jak coraz krótszy staje się dzień...

Jak pewnie wiecie jesień jest moją ulubiona porą roku, więc cieszę się niezmiernie z jej nadejścia. Uwielbiam te kolory, chłodne poranki, miasteczka otulone mgłą, straszne historie opowiadane przy kubku gorącej czekolady oraz oczywiście Halloween. Już planuję jakie dekoracje pojawią się w moim mieszkaniu :)

Cieszy mnie też fakt, że jesienią jest dużo mniej turystów dookoła :) Będzie więc można na chwilkę odsapnąć. Czemu na chwilkę? Bo zapewne już w listopadzie zostanie otwarty świąteczny market i wszystko zacznie się od nowa.... Cieszmy się zatem dniami bez turystycznego potopu :)


E.


10 najbardziej nawiedzonych miejsc w Edynburgu cz.2

 Witajcie!  Mam nadzieję, że odpoczęliście i jesteście gotowi na dalszą część naszej wycieczki po mrocznych zakamarkach Edynburga. Przygotuj...