Ostatni dzień letniego festiwalu dobiega końca... Dziś po raz kolejny mogliśmy być świadkami niesamowitego wydarzenia, jakim jest koncert fajerwerków. Ja, osobiście, nigdzie się nie wybrałam, ale w ubiegłym roku obserwowaliśmy owe widowisko z klifów w Hollyrood Park. Zdecydowanie warto udać się w jakiś strategiczny punkt miasta (Princes Street Gardens, klify, Arthur's Seat, czy nawet Calton Hill), by móc obserwować barwne przedstawienie.
Koniec festiwalu oznacza także, że nadchodzi jesień... i ta wizja przemijania sprawia, że człowiek staje się jakiś taki bardziej zamyślony, melancholijny... Mimo iż uwielbiam jesień, jest moją ulubioną porą roku, to i ja staję się jakaś nostalgiczna... Być może to przez spadające już liście z drzew... gdy codziennie obserwuję jak liściasty dywan staje się coraz to grubszy i bardziej kolorowy... Być może to przez te zimne, otulone mgłą poranki, których coraz to więcej... A może to te długie wieczory....
Kto wie....
E.
Kolejny powrót?
Hej... Dawno mnie tutaj nie było, nawet bardzo dawno... i bardzo długo się zastanawiałam czy jest sens wracać, czy sobie z tym poradzę i czy znajdę motywację, by publikować posty w miarę regularnie... Spróbować zawsze warto. Szczególnie teraz gdy nadchodzi jesień, a wieczory stają się coraz to dłuższe i dłuższe.
Mamy sierpień, a co za tym idzie, jak zapewne wiecie, w Edynburgu trwa letni festiwal... Wczoraj, wieczorem wybrałam się z moim Lubym na romantyczny spacer po starym mieście. Chciałam zaczerpnąć trochę inspiracji, odpocząć i zobaczyć co ciekawego się dzieje... Wciąż nie mogę wyjść z podziwu do czego zdolni są ludzie... i nie mam tu na myśli artystów, ale turystów i tubylców... Byłam w totalnym szoku idąc przez Royal Mile i potykając się o śmieci... i to dosłownie stosy śmieci... Dokładnie tak samo wyglądał Grassmarket... Jeden wielki śmietnik. Trochę to smutne, że ludzie nie szanują siebie nawzajem zostawiając po sobie taki bałagan. Festiwal się niebawem kończy, więc mam nadzieję, że miasto powróci do swojego dawnego wyglądu...
W ramach rekompensaty wybraliśmy się, jeszcze tej samej nocy, na spacer do parku w Falkirk, by podziwiać niebo nocą, a także móc zobaczyć pięknie oświetlone Kelpies. Druga wyprawa była zdecydowanie lepsza od pierwszej. Duży park jest położony na obrzeżach Falkirk, zaledwie rzut beretem od Edynburga. Późnym wieczorem można się tam totalnie wyciszyć i odpocząć. Jeśli tego Wam właśnie potrzeba to polecam się wybrać na małą przechadzkę w to miejsce :)
Na dziś to tyle. Postaram odezwać się jak najszybciej, a na razie życzę Wam miłego początku tygodnia :)
E
Mamy sierpień, a co za tym idzie, jak zapewne wiecie, w Edynburgu trwa letni festiwal... Wczoraj, wieczorem wybrałam się z moim Lubym na romantyczny spacer po starym mieście. Chciałam zaczerpnąć trochę inspiracji, odpocząć i zobaczyć co ciekawego się dzieje... Wciąż nie mogę wyjść z podziwu do czego zdolni są ludzie... i nie mam tu na myśli artystów, ale turystów i tubylców... Byłam w totalnym szoku idąc przez Royal Mile i potykając się o śmieci... i to dosłownie stosy śmieci... Dokładnie tak samo wyglądał Grassmarket... Jeden wielki śmietnik. Trochę to smutne, że ludzie nie szanują siebie nawzajem zostawiając po sobie taki bałagan. Festiwal się niebawem kończy, więc mam nadzieję, że miasto powróci do swojego dawnego wyglądu...
Pozdrawiam z górnego łuku Victoria Terrace xD |
Kelpies z Falkirk :) |
E
Subskrybuj:
Posty (Atom)
10 najbardziej nawiedzonych miejsc w Edynburgu cz.2
Witajcie! Mam nadzieję, że odpoczęliście i jesteście gotowi na dalszą część naszej wycieczki po mrocznych zakamarkach Edynburga. Przygotuj...
-
Jako, że muzyka jest dla mnie ważną częścią mojego życia, dziś chciałabym przedstawić Wam sławnych muzyków, wokalistów,wokalistki, zespoły p...
-
Dziś kilka słów o najsłynniejszym szkockim potworze, czyli Nessie :) To tajemnicze zwierzę zamieszkujące największe, szkockie jezioro- Loc...
-
Poszperałam trochę w 'internetach' i postanowiłam Wam przedstawić kilka szkockich sław :) Nie będę się rozpisywać przytaczając Wam c...