Hector i depresja

Ja nie wiem co jest grane... serio... Po tak pięknym maju, jaki zaserwował nam ten rok, spodziewałam się równie pięknego czerwca a tu klops!

haar nad Edynburgiem
Już po powrocie z ostatniej wycieczki (obiecuję jak najszybciej skleić filmiki i Wam przesłać :)), zastaliśmy paskudną pogodę, gdyż całe miasto osnuł haar, czyli nic innego jak mgła... I tak calutki tydzień... Mgła i mżawka... Cóż, można by było rzec- istnie brytyjska pogoda.... ale to był dopiero początek... Po dosłownie kilku dniach znów się zrobiło paskudnie, a to za sprawą sztormu o uroczym imieniu Hector. Wczoraj wiało okrutnie, a dziś tylko trochę pokropiło. Nie mam pojęcia jak to wyglądało gdzie indziej, bo nie miałam najmniejszej ochoty wychodzić z domu :)

W ogóle ostatnio nie mam na nic ochoty... Jakaś chandra mnie dopadła i mam takie głupie uczucie, że dużymi krokami zbliża się jesień.. Też tak macie? Pierwszy raz coś takiego mi się zdarzyło... Przecież dopiero połowa czerwca, przed nami całe lato.... a ja nie wiedzieć czemu o jesieni myślę... Może to wina pogody... Sama nie wiem..

W każdym razie staram się myśleć pozytywnie i Wam też staram się zawsze przesłać pozytywną energię, czy to w postach, czy w filmikach :) Życzę Wam udanego i przede wszystkim słonecznego weekendu i do następnego razu!

Buziaki,
E.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

10 najbardziej nawiedzonych miejsc w Edynburgu cz.2

 Witajcie!  Mam nadzieję, że odpoczęliście i jesteście gotowi na dalszą część naszej wycieczki po mrocznych zakamarkach Edynburga. Przygotuj...