Jak to już święta?!

Październik minął ekstremalnie szybko... Nie mam pojęcia jak to się dzieje, ale Edynburg już prawie gotowy na Boże Narodzenie... Dopiero listopad się zaczął a tutaj już zaczyna się przedświąteczna gorączka... Sklepy prześcigają się w pomysłach na dekoracje witryn, Świąteczne Miasteczko 'buduje się' w zastraszającym tempie... Podobno ma być największe w historii Edynburga....

I niby tak wszystko okay, ale jakoś przez ten pośpiech wszystko gubi swój urok... To oczekiwanie na grudniowe święta zaczynają trochę się już nudzić w połowie listopada... i jeszcze nim się zaczną święta już mamy ich dość...


Zwolnijmy, bo nie ma po co tak gnać... Zachwycajmy się każdą chwilą, bo życie i tak przemija bardzo szybko... a święta i tak nigdzie nam nie uciekną ;)

E.

To już Spooktober!!!


Witam Was w ten deszczowy, październikowy poranek...

Wiem, że znowu zniknęłam na dłuuugo, bardzo długo, ale mieliśmy sporo problemów przez ostatnie kilka tygodni... Mało brakowało a zostalibyśmy bezdomnymi...

Na szczęście udało się uratować sytuację i wszystko jest już w porządku :) Swoją drogą bardzo dziękuję wszystkim moim przyjaciołom za wsparcie i pomoc. Jesteście najlepsi <3

Teraz powoli urządzamy się, przystosowujemy mieszkanko do naszych potrzeb i gustu. Miło że właściciel pozwolił nam "zrobić" je po swojemu.

Piękna kolorowa jesień powoli zaczyna zamieniać się w tą szarą i deszczową... a muszę przyznać, że tegoroczna jesień w Edynburgu była wyjątkowo piękna. Można było nacieszyć się piękną pogodą i kolorami:) Teraz niestety nastał już czas deszczu i porwistego wiatru...

Zamiast ozdób na Halloween w większości sklepów już jest Boże Narodzenie... Z każdym rokiem coraz wcześniej.... The Dome jest już przystrojony w swe słynne świąteczne dekoracje... Jeśli będziecie na George Street w Edynburgu, możecie je zobaczyć...

Wracając do Halloween. Jeśli będziecie w tym czasie w Edynburgu, polecam wybrać się 31. października na Calton Hill, gdzie odbywać się będzie Samhuinn Fire Festival.
Wszystkie niezbędne informacje znajdziecie tutaj: https://beltane.org/samhuinn-fire-festival-2019/

Mam nadzieję, że teraz będziemy już widywać się częściej :)
życzę udanego weekendu i do zobaczenia

E.

Hello September!

Witam Was pierwszego dnia września :)

Wrzesień to jeden z moich ulubionych miesięcy, gdyż zawsze oznaczał początek czegoś, początek roku szkolnego, początek jesieni, początek przytulnych, długich wieczorów... To taki czas, kiedy po letnim zawirowaniu, przychodzi ten moment spokoju...


Tym razem też tak jest. Po szalonym czasie letniego festiwalu, Edynburg wreszcie zwolnił... uspokoił się. Cieszy mnie to bardzo, bo w końcu można normalnie żyć w tym mieście :) Nie musicie walczyć z tłumami turystów by dostać się  na czas do pracy, czy chociażby złapać wcześniejszy autobus/pociąg do domu... Taki spokój będzie trwał aż do połowy listopada, gdy to zostanie otwarta Świąteczna Wioska. Póki co, cieszmy się tym spokojem :)

E.


Co się stało?

Czasami się tak dużo dzieje, że nie jestem w stanie ogarnąć ani bloga ani yt… Nie najlepiej to wygląda, wiem... Niestety od czasu kiedy skręciłam kostkę trochę podłapałam doła… Nadal mam z nią spore problemy, ale mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy. Trzymajcie za mnie kciuki :)

Co nowego w Edynburgu?

Wraz z rozpoczęciem festiwalu, nastała nieciekawa deszczowa pogoda... Mimo że to jeszcze sierpień, już powoli czuć w  powietrzu nadchodzący koniec lata... Ku końcowi zbliża się także ów festiwal. Zapewne większość lokalnej społeczności bardzo się cieszy z tego faktu. Muszę przyznać, że w tym roku Edynburg jest dosłownie przeładowany turystami... Trudno jest się gdziekolwiek dostać, szczególnie gdy musicie przebrnąć przez centrum miasta... Niestety większość linii autobusowych, jak i tramwaj jadą właśnie przez centrum...

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :) Za chwilę rozpocznie się moja ulubiona pora roku :) Wszystko nabierze pięknych kolorów, miasto się trochę uspokoi, a ja wyruszę na poszukiwanie halloweenowych i jesiennych dekoracji :D

E.

Z celtyckiej mitologii: The Dullahan

Dullahan nazywany jest również Gan Ceann, co oznacza 'bez głowy'...

Jest to postać ponurego jeźdźca, na czarnym koniu, który trzyma swą głowę pod pachą... Przypomina ona trochę już ser pleśniowy... Jego usta są wykrzywione, a ciągle poruszające się oczy widzą doskonale nawet w ciemnościach....
fot: Google/grafika

Muszę przyznać, że to dość upiorny wygląd....

Bezgłowy Jeździec używał bata, którym był ludzki kręgosłup.

Legendy głoszą, że tam gdzie się zatrzyma, wkrótce ktoś umrze... Dullahan wypowiadał imię nieszczęśnika, wyciągał z niego duszę, a ten padał martwy...

Podobno można było przekupić Bezgłowego Jeźdźca... Złotem lub drogocennymi złotymi przedmiotami.

Dullahan'a można spotkać około północy, przemierzającego uśpione miasta...

Najpopularniejszym Dullahan,em jest oczywiście Bezgłowy Jeździec ze 'Sleepy Hollows'

E.

Jak się zorganizować?

Nie będę tutaj opowiadać o organizacji czasu, bo jestem ostatnią osobą, która coś na ten temat wie, a moje życie to totalny chaos, ale o organizowaniu różnych dupereli. Tym razem padło na moją 'biżuterię' choć biżuterią ciężko to nazwać :)  Przy okazji organizer ten 'robi' za całkiem fajną ozdobę :)

Co będzie potrzebne:
  • Patyk, najlepiej taki trochę grubszy żeby się nie połamał od razu,
  • malutkie gwoździe
  • kawałek sznurka
  • młotek (ja miałam tłuczek do mięsa- też dał radę :))
  • trochę cierpliwości :)
Pomysł ten podpatrzyłam gdzieś w czeluściach jutjuba. Nawet sama chciałam nagrać filmik jak tworzę to dzieło, ale marny ze mnie youtuber i nie wyszło xD
Całej roboty jest może z dziesięć minut... Przywiązujecie sznurek na obu końcach patyka, tak aby można było zawiesić go gdzieś, po czym w miarę równych od siebie odstępach wbijacie gwózdki. Na nich będziemy wieszać naszą biżuterię.  I to tyle. Łatwo, szybko i wygląda całkiem spoko :) 

A oto i moje dzieło :)


Mam nadzieję, że się Wam pomysł spodobał :)

E.

Uziemiona i alert pogodowy

Jeśli planujecie uciec gdzieś na północ, bo nie lubicie upałów, nie róbcie tego.... Nie wiem co się stało z pogodą, ale ostatnie kilka dni jest naprawdę upalne… Dokładając do tego tak wysoką wilgotność powietrza, jaka jest na Wyspach.... Sami możecie sobie wyobrazić jak jest okropnie na zewnątrz. O ile taka pogoda cieszy turystów, bo mogą w pełni korzystać z urlopu, to ludzie, którzy muszą iść do pracy nie są zbyt zachwyceni...

Ja też nie jestem zachwycona, ponieważ jestem uziemiona.... Co się stało? Już Wam opowiadam. Dwa tygodnie temu, w bardzo głupi sposób, uszkodziłam sobie kostkę. Na szczęście nie jest złamana a tylko i aż skręcona. Dlatego siedzę teraz w domu i marudzę, że nic nie mogę sama zrobić i ciągle ktoś musi mi pomagać. Dobrze, że już powoli wracam do zdrowia :) Bo trzeba wrócić do pracy i zarobić na kolejne wyprawy :) To jest coś, czego mi bardzo w tym roku brakuje, ale niestety rok 2019 nie jest zbyt przychylny dla mnie....  Miejmy nadzieję, że następny będzie lepszy.


Co słychać w Edynburgu?

Oprócz wspomnianych wyżej upałów, po raz kolejny meteorologowie ostrzegają nas przed gwałtownymi zjawiskami atmosferycznymi. Pewnie jak zwykle na ostrzeżeniach się skończy..
Chociaż przydałaby się porządna burza, żeby trochę oczyścić powietrze...

Kończy się lipiec, a to oznacza tylko jedno... Początek letniego festiwalu... Czyli jak co roku miasto przepełnione będzie atrakcjami dla turystów, bo zazwyczaj mieszkańcy omijają centrum szerokim łukiem w tym czasie...
Też nie przepadam za letnim festiwalem, gdyż Edynburg zamienia się w jedno wielkie wysypisko śmieci...

A co słychać u Was?

E.


Brak internetu, urodziny, deszczowe lato i ubłocone rowery

Dużo się ostatnio działo, dlatego też nie miałam czasu na pisanie... ale już nie będę się tłumaczyć :)

Także w skrócie postaram się opowiedzieć co u mnie.
Wróciły na moją głowę dredy :) Bardzo się cieszę z tego faktu. Powiększyła się również moja kolekcja tuneli... Tuneli nigdy za wiele :)
Tydzień temu obchodziłam swoje urodziny, ostatnie z dwójką na przodzie xD Jak ten czas pędzi...
Odkryłam również nową pasję- jazdę na rowerze :) teraz gdy tylko pogoda dopisuje śmigam sobie po ścieżkach rowerowych i odkrywam  na nowo Edynburg...


Niestety lato w tym roku jest dość humorzaste i choć jest naprawdę ciepło, jak na Szkocję, to często pada.. Dlatego dobrze mieć ze sobą kurtkę przeciwdeszczową :)

E.

Gdzie jest lato?

Hej Kochani! Tak sobie ostatnio przeglądałam zdjęcia z poprzedniego roku i ne mogę uwierzyć jakie piękne lato wtedy mieliśmy... Smutno się robi  na samą myśl o nim... Zapytacie pewnie dlaczego. Już Wam odpowiadam... otóż w tym roku lata nie mamy... dopadła nas od razu jesień... a przynajmniej to tak wygląda.
Ranki są strasznie zimne jak na czerwiec, słońce prawie cały czas za chmurami i pada... pada... pada... Ech.. mam nadzieję, że to się niebawem skończy i wreszcie doczekamy się jakiejś lepszej, letniej pogody, bo już zaczynam popadać w jakieś stany depresyjne...
Pogoda w Szkocji coraz częściej daje mi się we znaki i coraz bardziej zaczynam tęsknić za upalnym latem jakie bywało w Polsce... Ostatnio w ogóle tęskni mi się za rodziną, za Polską...  Ale chyba każdy emigrant ma takie momenty w życiu, że po prostu tęskni...


Tym razem nie obiecuję, że będę więcej pisać. Byłoby miło :) I byłoby też miło jeśli zajrzelibyście na moje totalnie amatorskie nagrania na YouTube, bo czasem tam też się coś pojawia :)
Wystarczy tutaj kliknąć------> KLIK

Dzięki, że ze mną jesteście!
E.

Noc majowa...

Nastał zmierzch... Wszyscy zaczęli gromadzić się na pobliskim wzgórzu. Drogę oświetlały nam pochodnie... Beltane… Czas świętowania, moment odrodzenia się Zielonego Człowieka, moment nadejścia jasnej pory roku.


Idąc wyżej i wyżej napotykałam na przeróżne mityczne stworzenia... Powitało mnie zawodzące Kelpie, które wędrowało po zboczach. Następnie napotkałam na tańczących na niewielkiej polance ludzi-węży... Spotkałam też tańczące wesoło wróżki... Wtem do moich uszu dobiegł śpiew w dziwnym języku...

Ujrzałam coś niezwykłego! Stado Hairy-Coo śpiewających gaelickie pieśni. Zatrzymałam się tutaj na chwilę, by posłuchać nadzwyczajnej muzyki.

Gdy znalazłam się na szczycie, rozpoczęły się obchody majowego święta... W towarzystwie ognia i mitycznych postaci Zielony Człowiek, będący już starcem, został doprowadzony do Majowej Królowej, gdzie umiera... Królowa jednak przywraca mu życie, a on odradza się jako młodzieniec. W ten sposób odradza się życie i nastaje jasna strona roku, która potrwa aż do kolejnego wielkiego festiwalu - Samhain…



Wydarzenie niesamowite, w którym zdecydowanie warto wziąć udział. To już mój drugi majowy festiwal i na pewno nie ostatni. Uwielbiam niezwykłą atmosferę panującą na Calton Hill tej nocy, bębny, dzikie tańce wokół ogromnego ogniska...

Jeśli jesteście ciekawi skąd wywodzi się Baltane zajrzyjcie koniecznie TUTAJ.


A jeśli jesteście ciekawi co porabiam, gdy nie piszę postów zajrzyjcie na mój kanał na YouTube. Niebawem pojawi się tam też filmik z obchodów Beltane w Edynburgu. Gorąco zapraszam :)

E.

Z celtyckiej mitologii: Ostara

Nadeszła pora kolejnego celtyckiego święta, zatem dziś opowiem Wam troszkę o święcie Ostara.

źródło: Google/grafika
Pisząc o Nocy Kupały, wspomniałam, że chrześcijaństwo przejęło pogańskie święta i dostosowało do swoich wierzeń, aby pogańskim ludom łatwiej było zmienić swe wyznanie.

Tak też jest z celtyckim świętem Ostara...

źródło: Google/grafika
Obchodzone jest ono między 20 a 23 marca i wiąże się z momentem zrównania dnia i nocy. To moment kiedy światło zwycięża nad ciemnością, moment nadejścia wiosny. Ostara oznacza także początek okresu radości, płodności i rozmnażania się. Bogini Eostre przynosi ze sobą odrodzenie i odnowę przyrody. Właśnie wtedy przyroda budzi się do życia.

Podczas obchodów Ostary dzielono się z bliskimi gotowanym jajkiem, domy przyozdabiano świeżymi kwiatami. W tym dniu siano również różne rośliny.


Symbolem bogini Eostre (stąd się wzięła nazwa Easter) był zając, kojarzony z wiosną. Zajączek ten jest teraz zajączkiem wielkanocnym, bo jak łatwo się można domyślić odpowiednikiem Ostary jest właśnie Wielkanoc.

E.

Co nowego?

Witam wszystkich po przerwie... Od dawna chciałam coś napisać, ale tak właściwie nic się nie dzieje. Mieliśmy w Edynburgu kilka ładnych wiosennych dni, a teraz wraz ze sztormem Freja nadeszła deszczowa pogoda... i tak pada i pada i pada.... W ogóle nie mam ochoty wystawiać nosa zza drzwi...
Tak siedząc przy gorącej herbatce.. pisząc do Was.. marzę już o pięknej, słonecznej wiośnie....

Bo... po Ostarze, czyli wiosennej równonocy, już bardzo blisko do mojego ulubionego festiwalu- Beltane :)
W poprzednim roku tak bardzo mi się spodobało, że na pewno pojawię się i w tym roku, w ostatnią kwietniową noc na Calton Hill, by świętować nadejście lata i jasnej strony roku.

Jeśli jesteście ciekawi czym jest Beltane zapraszam tutaj:
Z celtyckiej mitologii: Beltane
Czyste pogaństwo!



A jeśli planujecie odwiedzić Edynburg w na przełomie kwietnia i maja to gorąco Wam polecam wybrać się na Fire Festival :)
Więcej informacji znajdziecie tutaj:
https://beltane.org/beltane-fire-festival-2019/

E.

Burns Night

Dawno mnie nie było, a to dlatego, że postanowiłam zrobić sobie małą przerwę zarówno w pisaniu jak i nagrywaniu... Teraz powoli zbieram się do przysłowiowej 'kupy' i zabieram się znów za robotę :) Mam nadzieję, że w tym roku będzie to bardziej regularne niż w ostatnim ale nic nie obiecuję.

Dziś mamy dzień wyjątkowy, ponieważ w Szkocji obchodzona jest Noc Burnsa.. A co to jest za wydarzenie i kim jest Burns? Już Wam opowiadam :)

Robert Burns to sławny szkocki poeta. Urodził się 25 stycznia 1759r w Alloway, Ayrshire (a zmarł 21 lipca 1796). Zatem dzisiejszy dzień jest wyjątkowy, gdyż są to jego urodziny :)

Robert Burns jest znany także jako:
* Rabbie Burns
* The Bard of Ayrshire
* Ploughman Poet

Swoje utwory pisał w języku szkockim, angielskim oraz angielskim ze szkockim dialektem :)

Słynnymi utworami są m. in. 
Auld Lang Syne------------------------- posłuchaj TUTAJ
My Heart's In The Highlands----------posłuchaj TUTAJ

Burns Night to uroczysta kolacja, do której zasiadają dziś Szkoci. Podawane są wówczas tradycyjne szkockie potrawy: Scotch Broth, Cullen Skink, Haggis z mash potato i oczywiście serwowana jest szkocka whisky :)

E. 

Nowy Rok

Koniec roku to taki dobry czas na podsumowanie wszystkiego, co się wydarzyło...

Muszę przyznać, że rok 2018 był dla mnie bardzo dobrym rokiem.

To był rok pod znakiem podróży, odkrywania nowych, magicznych miejsc, niesamowitych przygód... W tym czasie poznałam mnóstwo nowych, inspirujących ludzi. W końcu zdecydowałam się na dredy :) i choć były syntetyczne teraz część nich jest już naturalna :)
Był to czas poznawania siebie i odkrywania nowych możliwości.. czas gdzie wróciłam do blogowania ( choć Blogmas okazał się klapa, bo jestem Grinchem :)) i nagrywania nowych filmików na mój malutki kanał na YouTube... (just-ella)

Mamy nowy rok, nowe 365 dni, które możemy wykorzystać na nowe przygody, wyprawy i doświadczenia. I taki jest mój plan na ten rok. Odważę się na rzeczy, których dotąd bałam się zrobić.. Może w końcu przełamię swój strach i nauczę się pływać? Kto wie :)

Tego też życzę i Wam... dużo zdrowia i odwagi, by nie bać się zmienić swojego życia i być szczęśliwym :)

Wszystkiego dobrego Kochani, dziękuję, że ze mną jesteście <3

10 najbardziej nawiedzonych miejsc w Edynburgu cz.2

 Witajcie!  Mam nadzieję, że odpoczęliście i jesteście gotowi na dalszą część naszej wycieczki po mrocznych zakamarkach Edynburga. Przygotuj...