Hogmanay, czyli szkocki sylwester

Nadszedł w końcu ostatni dzień tego roku. Większość z Was pewnie przygotowuje się do sylwestrowej zabawy, a Szkoci obchodzą dziś Hogmanay.

Hogmanay to właśnie szkocka nazwa końca roku. Świętowanie zaczyna się 31 grudnia, a często kończy 2 stycznia (Bank Holiday).

Początki Hogmanay są niejasne, ale jego pochodzenia doszukuje sie w nordyckich i celtyckich obrzędach.
Obchodzone jest na terenie całej Szkocji.
Do zwyczajów należy wręczanie prezentów oraz odwiedzanie domów przyjaciół i sąsiadów,  gdzie szczególną uwagę zwraca się na pierwszy krok gościa w nowym roku.

Ja Wam wszystkim życzę udanej zabawy, abyście powitali Nowy Rok w dobrym humorze, z uśmiechem na twarzy i oby Nowy Rok był jeszcze lepszy niż poprzedni.
E.

Zdjecia google/grafika

Arthur's Seat

Co można robić w ładne, wtorkowe popołudnie?  Na przykład wybrać się na Górę Artura :)

Skąd nazwa?
Otóż legenda głosi, że ze szczytu owego wzgórza Król Artur przyglądał się bitwie z Piktami, która zakończyła się porażką jego armii.

Arthur's Seat, bo tak brzmi jego oryginalna nazwa, to wzgórze pochodzenia wulkanicznego. Mierzy 215 m n.p.m i jest najwyższym szczytem w Edynburgu.
Wokół góry znajduje się malowniczy Holyrood Park. Ze szczytu rozciąga się wspaniały widok. Możemy podziwiać całą panoramę miasta. Szczególnie piękną w nocy :)

Jeżeli górskie wędrówki nie są Wam straszne, gorąco polecam.
E.

Kilka słów na koniec roku

Koniec roku to idealny moment na podsumowanie. Osobiście, bardzo się cieszę, że ten rok dobiega końca. Był on dla mnie rokiem trudnym, pełnym ważnych decyzji. Na szczęście zza chmur w końcu wyjrzalo słońce :) Także jest już dobrze.

Zaniedbalam też moje blogowe 'życie', ale wraz z nowym rokiem postaram się  w miarę regularnie publikować posty. Będzie standardowo na temat Szkocji, ale będzie też trochę więcej mnie :) Mam nadzieję, że to Was zainteresuje. Mam mnóstwo pomysłów, ale obiecuję, że nie będę kopiować innych. Chcę żeby to był blog w totalnie moim stylu :)

Zapraszam i mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej.
Pozdrawiam
E.

Portobello in the night

Hej Kochani. Muszę przyznać, że blogowanie przy użyciu telefonu nie jest najlepszym pomysłem... ale lepszy rydz niż nic ;)

Święta tuż za pasem, a tutaj ani grama śniegu... Trochę mnie to smuci... Pamiętam święta z mojego dzieciństwa, gdzie śniegu bywało po kolana... Wszystko się zmienia...

No ale nie będę załamywać rąk. Korzystając, z jeszcze, ciepłych wieczorów mój luby zaprosił mnie na spacer po plaży :) Portobello zawsze będzie mi się kojarzyło z plażą po sam horyzont ;) Myślę, że jeszcze wiele razy tam powrócimy,  nie tylko latem:)
E.

Coraz bliżej święta

Nigdy nie sądziłam, że w tym wieku można się poczuć jak dziecko. Jednak można :) A wszystko za sprawą bożonarodzeniowej wioski i wesołego towarzystwa...

Muszę  przyznać, że w tym roku Edynburg wyglada wyjątkowo pięknie w przedświątecznym czasie. Świąteczna wioska ma wiele atrakcji do zaoferowania. Prócz ogromnej ilości uroczych stoisk, gdzie mozna kupić dosłownie wszystko są również bajecznie kolorowe karuzele, lodowisko, choinkowy labirynt a nawet pociąg do św. Mikołaja. Zarówno dzieciaki jak i dorośli będą mieli niezłą zabawę :)

Jeśli jesteście o tej porze w Edynburgu koniecznie odwiedzcie swiateczna wioske.

E.


Choroba i wielkie plany

Hej Kochani! Jak to zwykle bywa gdy tylko zbliża się zima dopada mnie przeziębienie... Tak też się stało i tym razem. Na szczęście mój  mężczyzna się mną opiekuje i szybko wracam do zdrowia :)

W mieście panuje przedświąteczne szaleństwo a u mnie wielkie planowanie urlopu. Już nie mogę się go doczekać,  bowiem na początku przyszłego roku wyruszamy w eurotrip samochodem :) Ciągle trwają poszukiwania ciekawych miejsc do odwiedzania i interesujących zabytków do zwiedzania. Mam nadzieję, że sytuacja w Europie się nie pogorszy...

Wybaczcie niewyraźne zdjęcie, ale o tej porze dnia robi się już ciemno za oknem... a i światło lamp nie pomaga... Tak na dzień dzisiejszy wygląda nasza trasa. Już nie mogę się doczekać :) A jakie są Wasze plany na przyszły rok?
E.

Kolejna pracowita niedziela

Co można robić w drodze do pracy?  Na przykład pisać kolejną notkę na bloga. Całe miasto ogarnął przedświąteczny szał. Bożonarodzeniowe miasteczko zostało już otwarte... tak święta coraz bliżej...
Ja za to z niecierpliwością oczekuje mojego urlopu... Nie ma bowiem nic gorszego niż wstawanie o bardzo wczesnej porze i 'tłuczenie' się komunikacją miejską na drugi koniec miasta do pracy :/
W każdy razie życzę Wam udanej niedzieli i zostawiam ze zdjęciami :)
E.

The Queen & Michael Buble

Nie ma nic przyjemniejszego niż gorąca czekolada i dobra muzyka. Szczególnie teraz, gdy wieczory są długie, zimne i deszczowe...

Ja przy gorącej czekoladzie bujam się do muzyki Michaela Buble, a już niebawem również i do jego wersji świątecznych piosenek :)

Tak, święta są coraz bliżej. Edynburg szaleje i już prawie wszędzie można dostrzec zbliżające się święta. Jak dla mnie ten pośpiech i pewnego rodzaju szaleństwo  (również i zakupowe ) sprawia, że cały ten okres traci swój urok... Dla mnie Święta Bożego Narodzenia były zawsze czasem spędzonym w rodzinnym gronie. Dlatego będąc tutaj jest mi zawsze tak jakoś smutno, nie mogąc zobaczyć się z rodziną... Pewnie zaraz powiecie, że przecież sama chciałam tutaj przyjechać. Owszem. Ale nie zapominajcie, że nie zawsze wszystko jest takie jakbyśmy chcieli. Nie zawsze praca, czy środki finansowe nam pozwalają wrócić do domu na ten wyjątkowy czas. Ja miałam problem z urlopem... a gdy już go dostałam bilety okazały się koszmarnie drogie...Niestety po dwóch przeprowadzkach w ostatnich miesiącach, nie mogłam sobie pozwolić na wyjazd. Ale nie martwię się. Już na początku przyszłego roku spotkam się ze swoimi bliskimi :)

A póki co zabieram się za porządki w moich kosmetycznych skarbach, popijajac czekoladę z mojego królewskiego kubka ;)

Winter is coming czyli deszcz ze śniegiem i zwiedzanie muzeum

Hej Kochani!  W końcu udało mi się znaleźć trochę czasu na pisanie... Ostatnio ciągle jestem jakas zalatana... Praca, planowanie urlopu, domowe porządki... ale nie o tym dziś mowa.

Szkocka pogoda nie rozpieszcza nikogo. W Edynburgu jest strasznie zimno i deszczowo... Szkoda byłoby zmarnować wolny dzień na siedzeniu w domu... Wybraliśmy się zatem do jednego z muzeów. Mała fotorelacja poniżej :)

E.

Zmiany, zmiany & sunday market

Hej wszystkim! To juz trzeci dzień z kolei kiedy piszę posta. Powoli zaczynam się rozkręcać ;)
Ostatnio bardzo dużo myślałam, dokąd zmierza mój blog... W pewnym sensie stał się kolejnym folderem z atrakcjami turystycznymi. Dlatego też postanowiłam wprowadzić tutaj trochę zmian. Od tej pory mój blog zostanie moim pamiętnikiem. Mam nadzieję, że moje życie nie będzie jakieś strasznie nudne i zostaniecie ze mną na dłużej :)

Ostatnio odkryłam ciekawe miejsce. A mianowicie parking podziemny, na którym w każdą niedzielę można zakupić bądź też sprzedać różne rzeczy, począwszy od starej biżuterii, ubrań, zabawek, książek po meble i rowery :)

Mnie udało się upolować mały drobiazg, który pomoże mi trochę uporządkować chaos wśród moich kosmetyków...


Życzę miłego początku tygodnia. Mój urlop niestety się skończył... więc i ja jutro wracam do pracy. 

Jesiennie pozdrawiam 
E.


Szare popołudnie i nocna wyprawa na wyspę

Hej Kochani! Muszę się przyznać, że lubię takie spontaniczne wypady jak wczorajszy. Właściwie nic nie zapowiadało jakiejkolwiek wycieczki, ale nigdy nie mów nigdy :) Późnym popołudniem, a właściwie to już wieczorem znalazłam się nad morzem. Dopisało nam szczęście, bo trafiliśmy na odpływ i droga na Cramond Island była bezpieczna. Spacer po drodze znajdującej się na dnie morza był niesamowity. Pogoda też dopisała. Choć było chłodno, niebo było bezchmurne i mogliśmy podziwiać gwiazdy. To była moja pierwsza wycieczka na Cramond. Przeżycie niesamowite zwłaszcza nocą:) Gorąco polecam. Tylko nie zapomnijcie zabrać ze sobą latarki ;)

E.

10 najbardziej nawiedzonych miejsc w Edynburgu cz.2

 Witajcie!  Mam nadzieję, że odpoczęliście i jesteście gotowi na dalszą część naszej wycieczki po mrocznych zakamarkach Edynburga. Przygotuj...