Spooky Box Club- grudzień

Wiem, że już jest trochę późno, ale to całe około świąteczne zamieszanie i brak wolnego spowodował tak duże opóźnienie w pisaniu postów.. Dziś am dla Was grudniowe pudełko Spooky Box...


... a w nim :
  • notatnik w kształcie trumny,
  • zestaw upiornych ołówków w prezentowym opakowaniu,
  • Witch Crafting- piórnik,
  • upiorne spinacze-zakładki,
  • kościstą linijkę,
  • długopis kość,
  • lizak,
  • spinacze do papieru w kształcie małych kostek,
  • przypinkę 'Ghost Writer".
Tematyką grudniowego pudełka były upiorne przybory nie tylko szkolne  :)

Jeśli Wam się podoba ten pomysł i sami macie ochotę zamówić sobie pudełko pełne niespodzianek, koniecznie zajrzyjcie na stronę http://www.spookyboxclub.com/

E.

Love Me Beauty- grudzień

Początek miesiąca zawsze oznacza przybycie tajemniczej, czarnej koperty. Tak też było i tym razem... Troszkę spóźnione z racji mojego wyjazdu, ale już zaglądamy, co kryje się w tejże przesyłce :)


Tym razem zdecydowałam się na 'Świąteczną niespodziankę' i totalnie nie wiedziałam, co tam może się skrywać... Piękna, grudniowa kosmetyczka w gwiazdki skrywała w sobie trzy produkty i paczuszkę próbek...
 

Na 'Świąteczną niespodziankę' składają się:
  • rozświetlacz w kredce marki So Susan, odcień CANDLELIGHT, 1,8g
  • Divine Oil od CAUDALIE, 15ml
  • witaminy i minerały w postaci żelek firmy HAIR BURST, 60 pastylek
  • zestaw próbek Yu-Be, nawilżający balsam do ciała oraz dwie tubeczki nawilżającego kremu do ciała (w sam raz na zimę:) ).
 Tak wygląda grudniowa przesyłka od Love Me Beauty. Testowaliście któryś z tych produktów? Jeśli tak, dajcie znać, co o nich myślicie :)

Pozdrawiam,
E.

Co się stało z listopadem?

Szczerze mówiąc, a właściwie pisząc, nie mam zielonego pojęcia... Jeszcze chwilę temu było Halloween a tutaj zaraz Święta... Czy Wam też tak czas ucieka? Bo u nie szalenie pędzi... czasem aż za szybko... i tak właśnie gdzieś w magiczny sposób przepadł mi listopad....

Nastał grudzień, który jest dla mnie trudnym miesiącem.. Nie oszukujmy się życie na emigracji nie zawsze jest łatwe... Dla mnie najtrudniejsze jest bycie z dala od rodziny, a w tej grudniowej, świątecznej porze jest chyba najgorzej... Wszyscy dookoła zatracili się już w świątecznej gorączce kupowania prezentów, a ja kolejne święta spędzę z dala od rodziny... Trochę to smutne, ale takie życie wybrałam.

Żeby nie było tak strasznie smutno, udało mi się odwiedzić Polskę na początku grudnia. Kilka dni temu wróciłam z krótkiej wizyty u mojej rodzinki. Cieszę się, że mogłam spędzić z nimi trochę czasu i poczuć świąteczny klimat w swoim kraju. To znaczy naprawdę wiele dla kogoś, kto żyje z dala od ojczyzny..

Załapałam się też na bożonarodzeniowy jarmark we Wrocławiu i mam dla Was kilka zdjęć. Jeśli przypadkiem będziecie w tym mieście koniecznie się wybierzcie..




A w moim mieście udało mi się zobaczyć po raz pierwszy 'odpaloną' choinkę na rynku :)


E.

Spooktober Playlist

Czy Wy też tak macie, że ze zmianą pory roku często zmienia się Wasza playlista?

Latem lubię słuchać ciężkiej muzyki ocierającej się o industrial czy black metal za to jesienią od kilku dobrych sezonów zauważyłam, że dość mocno katuję dwa zespoły: The Cure i The 69eyes...
Pomyślałam więc, że zrobię małą playlistę z piosenkami, których słucham najczęściej, abyście i Wy mogli poczuć mroczny klimat Halloween :)


Chyba takim moim hitem numer jeden będzię 'Velvet Touch' The 69eyes.... Uwielbiam obie wersje, ale najbardziej przemawia do mnie właśnie ta poniżej... Wyobraźcie sobie... Idziecie ciemną parkową alejką, perłowa mgła lekko opada na morką trawę... a w Waszych słuchawkach zaczyna się ten utwór....


Zaraz za nim ląduje oczywiście kolejny utwór tej kapeli 'Don't turn your back on fear'...


Moim ulubieńcem 'forever' jest 'Still waters run deep'


Jeżeli chodzi o The Cure to moimi zdecydowanymi faworytami na jesienne wieczory są:
'Burn'


oraz 'Where the birds always sing'


A jakie są Wasze ulubione Spooktoberowe utwory?
E.

Halloween haul #3

Ostatnio znów wybrałam się na zakupy i udało mi się po raz kolejny 'upolować' trochę halloweenowych dobroci...

Najpierw w oko wpadły te ogromne kolczyki, które być może wykorzystam w mojej stylizacji na imprezę halloweenową ;)


Przesłodkie dynie-czekoladki same wpadły do koszyka :D


Pomyślałam, że do upiornej kreacji na imprezę mogą się przydać także te spinki do włosów :)


Z kolei przy pluszakach odezwało się moje wewnętrzne dziecko i  bardzo zapragnęło mieć przeuroczego, pluszowego duszka :)


Jeśli ktoś mnie dobrze zna, ten wie, że mam totalnego bzika na punkcie kubków i zawsze staram się znaleźć jakiś oryginalny wzór lub kształt. Tym razem urzekły mnie szalone halloweenowe wzory na ogromnej filiżance :D




Kupiłam także dwie koszulki, gdyż w tym okresie można znaleźć fajne wzory, których zwykle w normalnych sklepach nie ma.. A od samego Pana Ciemności dotarła do mnie kawa z piekła rodem :) 

E.

Halloween Haul #2

Dziś pora na kolejną porcję zakupów halloweenowych :) Jak wiecie jaram się jak dziecko tym wydarzeniem, a przy okazji mogę znaleźć jakieś fajne dekorację do mojego spooky pokoju :) Jeżeli sami poszukujecie jakiś inspiracji, może coś wpadnie Wam w oko...

Od dawna myślałam żeby jakoś fajnie ozdobić moje duże lustro przy 'toaletce'. Pierwszym pomysłem były jesienne liście, ale gdy zobaczyłam tą girlandę pomyślałam, że to będzie świetnie wyglądać. Planuję owinąć ją małymi jasnoniebieskimi lampkami i zawiesić właśnie dookoła mojego lustra :) Wybaczcie słabe zdjęcie, ale bardzo trudno uchwycić detale. Są to czarne róże z czarnymi listkami ...






 Zaopatrzyłam się też w rajstopy z uroczymi nietoperzami. W chłodniejsze dni będą fajnie wyglądać do spodni z dziurami...


Te dwa piękne kubki już znalazły swoje zastosowanie. W jednym zamieszkały duże pędzle do makijażu, a w drugim te mniejsze.


Kocich uszu nigdy za wiele xD Tutaj nie mam żadnego usprawiedliwienia...


Za to ten oto wynalazek służy do robienia kostek lodu, które mogą posłużyć za kieliszki do szotów. Dwa w jednym :) Genialny pomysł!


Jak to na typową babę przystało nie mogłam przejść obojętnie obok działu z kosmetykami... Tym razem w moje ręce wpadł produkt o nazwie 'VIVID HOT LACQUER' od Maybelline w kolorze pięknej śliwki: 82 slay it. Byłby to naprawdę fajny produkt, ale strasznie rozlewa się poza kontur. Będę jeszcze  kombinować z nim i może spróbuję nałożyć go na konturówkę :)


I to już na tyle z moich zakupów. Być może pojawi się jeszcze jakiś haul halloweenowy, bo przecież Spooktober dopiero się zaczął :) Życzę Wam miłego dnia.
E

To już było...

Na blogu pojawiło się już wiele postów o tematyce Halloween. Jako że, to moje jedno z ulubionych świąt, zawsze staram się coś ciekawego dla Was zamieścić...


W tym poście postanowiłam zebrać dla Was wszystkie poprzednie wpisy o tej właśnie tematyce.

O korzeniach i pochodzeniu Halloween:
Trochę więcej o halloweenowych tradycjach:
A co będzie się działo w Edynburgu?
Standardowo dzieci będą zbierać cukierki, a dorośli zapewne wybiorą się do klubów na halloweenowe imprezy, gdzie można zaszaleć z kostiumem i wyglądem :) Dla tych, którzy pragną trochę więcej wrażeń Beltane Fire Society zaprasza na Samhuinn Fire Festival, który jak w ubiegłym roku będzie miał miejsce na starym mieście. W linku znajdziecie więcej informacji :)

Ci, którzy chcą poczuć przedsmak Fire Festivalu mogą wybrać się w Sobotę w okolice The Mound, by uczestniczyć w Busk for Samhuinn.

E.

Niedzielne pogaduchy

Hej, miał być vlog na moim kanale, ale ze względów zdrowotnych nic z tego nie wyszło... Może następnym razem będę miała trochę więcej szczęścia :)

Za oknem piękna pogoda, a jednak nie bardzo chce się wyjść na zewnątrz... Dlaczego? Jak to zwykle na przełomie jesieni i zimy bywa nadciągają do nas sztormy i burze... do tego wieje okropnie... Taki już urok tego miejsca :)

Dotarła do mnie także (w końcu:)) przesyłka z Love Me Beauty... więc zobaczmy co jest w środku.



Czarna koperta typowa dla zamówień z Love Me Beauty... a w niej:


... same dobra. Standardowo zapakowane w firmową kosmetyczkę, taki miły gest z ich strony :)
 W tym miesiącu moja paczka składała się z:
  • 1g próbki nowego podkładu bareMinerals BAREPRO, w odcieniu: NATURAL 11,
  • 4,5 ml miniaturka perfum Saint od Kat Von D,
  • 1,5 g kredkę rozświetlającą w kolorze VANILA, Jelly Pong Pong,
  • 1,8 g kredkę rozświetlającą w kolorze CANDLELIGHT, So Susan,
  • 10 ml Play Paint w kolorze DAMSON od Jelly Pong Pong.
Tym razem było pięć produktów. Zobaczymy czy się sprawdzą :) Planowałam nagrać otwarcie tej przesyłki ale niestety nie czuję się jeszcze na siłach aby nagrywać.. Mam nadzieję, że w końcu się ogarnę, bo w najbliższych tygodniach czeka mnie kilka fajnych wydarzeń i bardzo chciałabym zrobić kilka wideo na mój kanał na You Tube.
Jak na razie życzę Wam miłego popołudnia :)

E.

Halloween Tag

Zaczął się październik, zwany przeze mnie Spooktober (spooky-straszny + October- październik), więc zapewne pojawi się tutaj kilka postów związanych waśnie z tematyką Halloween. Bo czemu nie :D

Dziś mam dla was mały halloweenowy tag:

Jaki jest twój ulubiony halloweenowy film?
Hmm... Myślę, że filmem, który co roku oglądam o tej właśnie porze, mimo iż znam go doskonale na pamięć to The Crow... Uwielbiam klimat tego filmu, muzykę i wiadomo... Brandona Lee ;)


W skali od 1 do 10, jak bardzo cieszy cię Halloween?
Zdecydowanie 10. Jaram się jak małe dziecko :D :D

Jakie jest twoje najgorsze wspomnienie z Halloween?
Gdy naszą imprezę (która jeszcze się nawet nie zaczęła) zepsuła pijana współlokatorka, po którą musieliśmy jechać na drugi koniec miasta... Spróbujcie przebić się w halloweenową noc przez Edynburg.. niewykonalne...

Czy zawsze uwielbiałaś Halloween?
Tak

Jak wprowadzasz się w nastrój halloweenowy?
Wystarczą jesienne poranki, gdy długo jest jeszcze ciemno i ponure wieczory, do tego odpowiednia muzyka i klimat gotowy :)

Ulubione dekoracje?
Nietoperze i oczywiście dynie...

Ulubiony halloweenowy/jesienny zapach?
Kurczę, ciężko to będzie wytłumaczyć... Wyobraźcie sobie, że idziecie parkową alejką i pod nogami szeleszczą Wam wilgotne liście... To jest ten właśnie zapach... jesiennego parku...

Ulubione słodycze?
Wszystko z czekoladą ;)

Wampiry czy zombie?
Jakoś nigdy nie przepadałam a zombie... Za to wampiry przyciągają mnie jak magnes.

Jaki jest twój dziwny/nietypowy strach?
Nienawidzę klaunów.

Czy wierzysz w duchy?
Mieszkając w jednym z najbardziej nawiedzonych miast na świecie, trudno w nie nie wierzyć...

E.


Jesień i Skye


Jesień zaczęła się na dobre... a ja uczciłam nową porę roku wyprawą na Isle of Skye...

Skye jest drugą co do wielkości wyspą należącą do Szkocji oraz czwartą w Wyspach Brytyjskich. Największym miastem na wyspie jest malownicze Portree...

Na Skye chciałam jechać już od dawna... Przyciągały mnie wspaniałe zdjęcia krajobrazów.. Nie na co dzień mam takie widoki niestety... Więc gdy tylko pojawiła się okazja, by tam jechać postanowiłam z niej skorzystać. Wraz z ekipą lubiącą wędrować po górach udaliśmy się na kilkudniowy kemping w totalnej dziczy.

 Pierwszy dzień wycieczki nie zapowiadał niczego dobrego, gdyż wieczorna wichura i nocna okropna ulewa znacznie ostudziła nasz zapał, te wszystkie piękne widoki zdecydowanie to zrekompensowały.

Fairy Glen, Isle of Skye

Przepiękny widok z Quiraing, Isle of Skye

 Po męczącym dniu nadeszła pora na odrobinę odpoczynku i relaksu przy ognisku. Kolejny dzień, dzień powrotu niestety, przywitał nas wspaniałą, słoneczną pogodą... aż szkoda było wyjeżdżać...

Odwiedziliśmy kilka niezwykłych miejsc, między innymi Portree- piękne, portowe miasteczko a także ukochane przez fotografów Fairy Pools :)

Widok na zatokę, Portree, Isle of Skye

Zagubieni w ciemnościach? Jaskinia Spar, Elgol, Isle of Skye

Pora na chwilę relaksu... Fairy Pools, Isle of Skye

Zamek Eilean Donan

 Kończąc naszą przygodę na Skye mogliśmy podziwiać iście romantyczny zachód słońca i skąpany w ostatnich promieniach dnia zamek Eilean Donan. Magiczny widok... <3 Potem czekała nas już tylko droga do domu... za to równie niesamowita, bo poprzez zamglone drogi Glen Coe :)

To była niesamowita przygoda. Jeśli tylko macie okazję wybrać się na Skye, nawet się nie wahajcie, na pewno tego nie pożałujecie.

E.


Deszczowy wrzesień, zorza polarna i pierwsze halloweenowe zakupy

Wrzesień od samego początku przywitał nas jesienną aurą. Poranki zrobiły się ponure i szare... Nie ma też dnia aby nie padało... To już zdecydowany koniec lata...

George Street, Edynburg
 Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Mimo niesprzyjającej pogody, kilka dni temu miałam okazję po raz pierwszy na żywo zobaczyć zorzę polarną... Muszę przyznać, że owe zjawisko jest nie do opisania... Polecam samemu spróbować. Niestety nie miałam przy sobie odpowiedniego sprzętu do robienia zdjęć nocą.. Mam dla Was jedynie zdjęcie robione telefonem, co za tym idzie, nie jest najlepszej jakości...


Wrzesień oprócz nadchodzącej jesieni oznacza jeszcze coś... Zbliża się Halloween :) Jaram się niczym małe dziecko :) Odkąd pamiętam uwielbiam to święto i całą atmosferę panującą wokół niego. Wraz z początkiem miesiąca do sklepów wchodzą powoli halloweenowe kolekcje oraz dekoracje. Oczywiście widząc te wszystkie wspaniałości nie mogłam się powstrzymać żeby czegoś nie kupić... Tak już mam :) Jak na razie w ręce wpadły mi trzy przedmioty..

Są nimi:


Fioletowe lampki ledowe w kształcie malutkich nietoperzy. Czyż nie są przeurocze? Znalazły swoje miejsce na lusterku :)







Szklanka z upiornym domem i drzewem z dyniami. Jak widać od razu znalazła swoje zastosowanie jako świecznik  :) Świetnie wygląda przy zgaszonym świetle i umila mi długie, jesienne wieczory...


Za to ten zacny kubek umila mi poranki i popołudnia z kawką :) Koszt takiej przyjemności? Tylko 1 funt...

To na tyle z moich pierwszych zakupów... Jeszcze sporo czasu do Halloween, więc mam nadzieję, że jeszcze uda mi się wyszukać jakieś fajne gadżety :) A jak na razie życzę Wam udanego tygodnia :)

E.

Zakończenie z wielkim hukiem

Ostatni dzień letniego festiwalu dobiega końca... Dziś po raz kolejny mogliśmy być świadkami niesamowitego wydarzenia, jakim jest koncert fajerwerków. Ja, osobiście, nigdzie się nie wybrałam, ale w ubiegłym roku obserwowaliśmy owe widowisko z klifów w Hollyrood Park. Zdecydowanie warto udać się w jakiś strategiczny punkt miasta (Princes Street Gardens, klify, Arthur's Seat, czy nawet Calton Hill), by móc obserwować barwne przedstawienie.


Koniec festiwalu oznacza także, że nadchodzi jesień... i ta wizja przemijania sprawia, że człowiek staje się jakiś taki bardziej zamyślony, melancholijny... Mimo iż uwielbiam jesień, jest moją ulubioną porą roku, to i ja staję się jakaś nostalgiczna... Być może to przez spadające już liście z drzew... gdy codziennie obserwuję jak liściasty dywan staje się coraz to grubszy i bardziej kolorowy... Być może to przez te zimne, otulone mgłą poranki, których coraz to więcej... A może to te długie wieczory....
Kto wie....


E.


Kolejny powrót?

Hej... Dawno mnie tutaj nie było, nawet bardzo dawno...  i bardzo długo się zastanawiałam czy jest sens wracać, czy sobie z tym poradzę i czy znajdę motywację, by publikować posty w miarę regularnie... Spróbować zawsze warto. Szczególnie teraz gdy nadchodzi jesień, a wieczory stają się coraz to dłuższe i dłuższe.

Mamy sierpień, a co za tym idzie, jak zapewne wiecie, w Edynburgu trwa letni festiwal... Wczoraj, wieczorem wybrałam się z moim Lubym na romantyczny spacer po starym mieście. Chciałam zaczerpnąć trochę inspiracji, odpocząć i zobaczyć co ciekawego się dzieje... Wciąż nie mogę wyjść z podziwu do czego zdolni są ludzie... i nie mam tu na myśli artystów, ale turystów i tubylców... Byłam  w totalnym szoku idąc przez Royal Mile i potykając się o śmieci... i to dosłownie stosy śmieci... Dokładnie tak samo wyglądał Grassmarket... Jeden wielki śmietnik. Trochę to smutne, że ludzie nie szanują siebie nawzajem zostawiając po sobie taki bałagan. Festiwal się niebawem kończy, więc mam nadzieję, że miasto powróci do swojego dawnego wyglądu...

Pozdrawiam z górnego łuku Victoria Terrace xD
W ramach rekompensaty wybraliśmy się, jeszcze tej samej nocy, na spacer do parku w Falkirk, by podziwiać niebo nocą, a także móc zobaczyć pięknie oświetlone Kelpies. Druga wyprawa była zdecydowanie lepsza od pierwszej. Duży park jest położony na obrzeżach Falkirk, zaledwie rzut beretem od Edynburga. Późnym wieczorem można się tam totalnie wyciszyć i odpocząć. Jeśli tego Wam właśnie potrzeba to polecam się wybrać na małą przechadzkę w to miejsce :)


  
Kelpies z Falkirk :)
Na dziś to tyle. Postaram odezwać się jak najszybciej, a na razie życzę Wam miłego początku tygodnia :)
E

10 najbardziej nawiedzonych miejsc w Edynburgu cz.2

 Witajcie!  Mam nadzieję, że odpoczęliście i jesteście gotowi na dalszą część naszej wycieczki po mrocznych zakamarkach Edynburga. Przygotuj...